Blog > Komentarze do wpisu
Pegazem po Tarnowie 240+97![]() W mijającym tygodniu obchodziliśmy jedno z najsympatyczniejszych świat w roku, a mianowicie Dzień Babci i Dzień Dziadka. Jako, że i my z moim parzystokopytnym przewodnikiem powoli wchodzimy w tzw. trzeci wiek więc rozpoczynamy ten etap naszej kulturalnej ekskursji od takiej oto refleksji: - Laptop, telefon komórkowy i kursy językowe to domena dzisiejszej babci. Stereotyp starszej pani siedzącej w fotelu i robiącej na drutach przechodzi do lamusa. Dzisiaj Babcie coraz częściej aktywnie uczestniczą w życiu towarzyskim, podejmują kursy oraz podążają za trendami mody. Niejeden wnuk może także poszczycić się Babcią, która kształci się na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Dziadkowie również nie zostają w tyle i ich pierwowzór także ulega zmianie. A życząc wszystkim dotkniętym tą w gruncie rzeczy sympatyczną przypadłością, wszak starość może i powinna być „wiekiem złotym”, aby przeżywać ją pogodnie i refleksyjnie, z dystansem i zdrowo, aktywnie i twórczo, przechodzimy płynnie do tego, co się w tarnowskiej mocno zmrożonej kulturalnej materii zdarzyło. Zdecydowana dominantą był przygotowany z rozmachem XIII Dzień Judaizmu, który po raz pierwszy obchodzono w naszym galicyjskim (także niegdyś mocno żydowskim) miasteczku. Pisaliśmy o tym obszernie więc teraz odnotujmy tylko ciekawy komentarz na ten temat pióra znanego tarnowskiego publicysty Mirosława Poświatowskiego, zamieszczony na portalu inTARnet.pl , zatytułowany „Refleksje po tarnowskich Dniach Judaizmu”, opatrzony podtytułem „Tylko dialogu zabrakło…”. „(...) Nie ma takiego człowieka, który nie jest wart rozmowy. Nie ma tematu, na który nie warto porozmawiać. (...) Błędem jest nierozmawianie z tymi, którzy chcą z nami rozmawiać. (...) Dialog nie może mieć celu. Jest procesem. Celem jest to, że rozmawiam, wymieniam poglądy, próbuję zrozumieć i zaakceptować inność. Próba przeciągnięcia kogoś na naszą stronę jest naruszeniem delikatnej materii międzyludzkich relacji. Przedstawiam poglądy nie po to, by ktoś je zaakceptował, ale po to, by ułatwić tej drugiej stronie zrozumienie mojego punktu widzenia. (...)” - te piękne i mądre słowa Miriam Gonciarskiej – pisze autor owych refleksji - można było przeczytać w okolicznościowym wydaniu magistrackich „Wiadomości tarnowskich”, które ukazały się przy okazji „Dni Judaizmu”. Szkoda tylko, że tarnowskie obchody, podobnie zresztą jak cały, dotychczasowy proces „dialogu” katolicko – i polsko-żydowskiego, nie stanowiły urzeczywistnienia owych pięknych postulatów. Wręcz przeciwnie...”. Na szczęście Tarnów nie tylko nie tylko relacjami z „naszymi starszymi braćmi w wierze” stoi. Oto niejako pod bokiem wystawienniczego monopolisty, jakim od lat jest Galeria Miejska BWA, rozpoczęła działalność piwniczna galeria Muzeum Okręgowego, gdzie swoje prace malarskie i tkaniny pokazała znana tarnowska artystka Aleksandra Zuba – Ben. Wernisaż jej prac odbył się w poniedziałek 18 stycznia inaugurując nowy cykl wystaw pt. „Tarnowscy Artyści w Galerii Muzealnej”. Oby ta artystyczna koprodukcja Muzeum Okręgowego i Związku Artystów Plastyków stała się trwałym elementem kulturalnego pejzażu miasta. Z kolei w „Palecie” czyli galerii Związku Nauczycielstwa Polskiego przy ul. Piłsudskiego kontemplować można prace malarskie Alicji Klich, emerytowanej nauczycielki języka polskiego z Łęgu Tarnowskiego, których wystawę otwarto się we czwartek, a dwa dni później 23 stycznia, w sobotę w Galerii Niebieskiej MBP odbył się wernisaż malarstwa (oleje na płótnie) krakowskiej artystki Małgorzaty Mizi, „w cywilu” adiunkta na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Wernisaż jej prac „Wyżej dachów. Tarnów i okolice” inauguruje cykl imprez MBP z okazji Roku Tarnowa. „(...) Nie ma takiego człowieka, który nie jest wart rozmowy. Nie ma tematu, na który nie warto porozmawiać. (...) Błędem jest nierozmawianie z tymi, którzy chcą z nami rozmawiać. (...) Dialog nie może mieć celu. Jest procesem. Celem jest to, że rozmawiam, wymieniam poglądy, próbuję zrozumieć i zaakceptować inność. Próba przeciągnięcia kogoś na naszą stronę jest naruszeniem delikatnej materii międzyludzkich relacji. Przedstawiam poglądy nie po to, by ktoś je zaakceptował, ale po to, by ułatwić tej drugiej stronie zrozumienie mojego punktu widzenia." W jaskrawej sprzeczności z dialogiem, tak definiowanym, jak u Miriam Gonciarskiej podczas tarnowskich Dni Judaizmu, stanął m.in. komunikat Urzędu Miasta Tarnowa, który wezwał dziennikarzy, aby - czyniąc zadość prośbie zgłoszonej ponoć przez żydowskich gości uroczystości - nie zadawać im pytań dotyczących ... holocaustu czy II wojny światowej. Z góry założone były więc tematy „tabu”. Wedle zapewnień księdza Piotra Łabudy, taki komunikat był „nieporozumieniem” ze strony magistratu. Kuriozalna była jednak także niedzielna konferencja prasowa, podczas której pytanie gościom tarnowskiej imprezy udało się zadać jedynie dziennikarce diecezjalnej rozgłośni, a organizatorzy starannie zadbali o to, aby inni dziennikarze przypadkiem nie zakłócili przygotowanego wcześniej scenariusza wydarzenia. Dziennikarze usłyszeli więc, że dobra konferencja powinna pozostawiać „pewien niedosyt” i bezprecedensową w takich sytuacjach prośbę, żeby nie wstawali z miejsc, dopóki ... goście nie wyjdą. W ten sposób przy okazji konferencji (podobno „prasowej”) przepadła nawet okazja do zadania indywidualnych pytań „na boku”. Poszerzając niejako swój dialog z odbiorcami tarnowscy artyści plastycy skonfederowali się z Muzeum Okręgowym i stworzyli kolejne na mapie Tarnowa miejsce prezentacji swoich prac. Malowanie jest moją pasją - mówi Alicja Klich, kolejna artystka, której wystawę otwarto w Tarnowie. Wernisaż wystawy jej malarstwa odbył się w siedzibie ZNP w czwartek wieczorem. Jak mówi Alicja Klich, malowanie jest jej sposobem na jesień życia. Zajmowanie się nim daje jej dużo radości. Czasem w malowaniu coś rzeczywiście mi nie wychodzi, ale wtedy staram się poskromić sztukę i jeszcze więcej pracować – mówi autorka. - A gdy uda się pokonać trudności, to z pewnością można liczyć na dobry końcowy efekt na płótnie. Ten malarski serial zakończył się w sobotę w Galerii Niebieskiej MBP w Tarnowie wernisaż malarstwa Małgorzaty Mizi. – Jestem z urodzenia mieszczuchem i pewnie dlatego tak bardzo pociąga mnie przestrzeń: wieś, niebo, pustka – to, co poza „intensywnością zabudowy”, powyżej „terenów zurbanizowanych”. Będąc architektem maluje swoje tęsknoty dla zrównoważenia tej dwoistości duszy - mówi Małgorzata Mizia, architekt i malarza, adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Artystka ma na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych w kilku miastach Polski. W Tarnowie, do którego ma duży sentyment, jej twórczość prezentowana jest już po raz szósty. – Tarnów, miasto piękne, harmonijne, z zabytkami i unikatami o randze czasem nawet światowej, zachowało równocześnie ludzką skalę, przyjazną dla życia, dlatego dla mnie, po sąsiedzku krakowianki, zawsze stanowiło atrakcję…. Ryszard Zaprzałka By powrócić na stronę główną kuriera kliknij powrót. niedziela, 24 stycznia 2010, tarnowski_kurier_kulturalny
|
![]() ![]() NOWA ODSŁONA! ![]() ![]() ![]() tarnowski kurier kulturalny: ![]() ![]() ![]() |